Mimo, że stereotypowo praca kierowcy wciąż jest uważana za zajęcie męskie, za kierownicą aut iTaxi już od dawna można spotkać kobiety. Dlaczego zdecydowały się na tę pracę? Jak są postrzegane przez pasażerów? Zapraszamy do rozmowy z jedną z naszych kierowczyń, która „za kółkiem” pracuje już ponad 8 lat!
Od jak dawna pracuje Pani jako kierowca?
Moją przygodę jako kierowca rozpoczęłam w czerwcu 2014 r.
Co spowodowało, że taką Pani podjęła decyzję?
Głównym powodem mojej decyzji były finanse. Od kiedy zdiagnozowano niepełnosprawność u mojego starszego syna, zdecydowaliśmy z mężem, że to on rezygnuje z kariery zawodowej i podejmuje się opieki nad synem. Oboje jesteśmy z wykształcenia nauczycielami – jak się Państwo domyślacie – z jednej nauczycielskiej pensji nie wystarczyłoby pieniędzy na wszystkie wydatki. Rozwiązaniem było podjęcie pracy z wynagrodzeniem prowizyjnym. Zanim trafiłam do iTaxi zdobyłam doświadczenie zawodowe jako agent ubezpieczeniowy, pośrednik oraz doradca klienta w banku. Od 2006 r. jeździłam do klientów indywidualnych oraz biznesowych na obszarze całej Warszawy, dzięki czemu poznawałam stolicę. Pomysł pracy jako kierowca taksówki podsunęła mi moja serdeczna koleżanka Magda. Stwierdziła: „Beata, skoro lubisz jeździć autem oraz lubisz ludzi, to możesz jeździć taksą”. Długo się nie zastanawiałam.
Czym zajmowała się Pani wcześniej?
Tak jak wcześniej wspomniałam, mam za sobą 18 lat pracy przy tablicy. Pracując dla jednego z największych ubezpieczycieli zdobywałam także szlify menedżerskie, które przydały się w późniejszej pracy.
Czy praca jako kierowca była wcześniej Pani np. dziecięcym marzeniem?
Od wczesnych lat młodzieńczych ciągnęło mnie za kółko, może dlatego, że mój ojciec był instruktorem prawa jazdy i przez długi czas jeździł Tatrą (ogromną ciężarówką). Mam to coś w genach. Mimo, że praca jako kierowca nie była moim marzeniem, bardzo ją lubię. Oprócz możliwości godnego zarobku daje mi możliwość planowania godzin pracy. Nigdy nie wiem, kiedy dostanę niepokojący telefon z domu.
W Polsce dość powszechnie uważa się, że kierowca to zawód głównie dla mężczyzn. Czy Pani się z tym zgadza?
Mamy XXI wiek, kobiety są pilotami odrzutowców, moja siostra jest spawaczem, a niestety ciągle powielany jest stereotyp, że niektóre zawody mogą wykonywać tylko mężczyźni. Nagminnie spotykam się z zaglądającymi do mojego auta klientami, w tym także z kobietami, którzy pytają: ” Czy jest pan wolny? ” mimo, że widzą blond kok na głowie.
Co jest dla Pani największym wyzwaniem w wykonywaniu tego zawodu?
Największym wyzwaniem ciągle jest dla mnie poruszanie się bez nawigacji po absolutnie całej Warszawie. Są rejony, gdzie znam przysłowiową „każdą dziurę w jezdni”. Jednak są też i takie miejsca, w których jestem pierwszy raz, mimo, że przejechałam w taksówce ponad pół miliona kilometrów.
Jak pasażerowie zazwyczaj reagują na widok kierowcy kobiety?
Najczęściej z dużym zaskoczeniem i jednocześnie sympatią reagują kobiety z komentarzem: „Wreszcie kobieta!” Aczkolwiek trafił mi się klient – mężczyzna, którego zaskoczenie było na tyle duże, że zaproponował mi przeprowadzenie ze mną wywiadu pod tytułem „Baba za kierownicą” z cyklu „Ludzie są ciekawi”.
Co Pani najbardziej podoba się w tej pracy?
Nie ma jednej rzeczy, która podoba mi się najbardziej. Mogę tylko powiedzieć, że ze wszystkich moich prac, praca w roli kierowcy taxi sprawia mi największą radość i satysfakcję. Premią jest, m.in fantastyczna relacja z moim wyjątkowym klientem, dzięki któremu przetrwałam drugi lockdown. Pan Radek korzysta z moich usług taxi już prawie 2 lata. Darzy mnie ogromnym zaufaniem. Poznałam jego najbliższą rodzinę, czasem opiekuję się jego 7-letnią córką i odwożę ją do mamy w Goleniowie.
Czy miała Pani jakieś niecodzienne sytuacje w pracy?
Ależ oczywiście! O tych przykrych nie chcę opowiadać. Natomiast pod koniec czerwca dostałam telefon od pani z Polsatu, która zaproponowała mi udział w projekcie z Dodą pt. „12 kroków do miłości”. Miałam zaszczyt być przez moment szoferem fantastycznej kobiety i zarazem niesamowicie zdolnej artystki. Takich doświadczeń nie zabierze mi nikt. Na koniec pragnę podziękować za możliwość odpowiedzi na pytania i przesyłam Państwu dużo pozytywnej energii i dobrych fluidów.
My również dziękujemy za rozmowę!